ZDRADZAMY SEKRETY „DESZCZU”!

(22.11.2013)

Nasz hicior „Deszcz”, obecny już ósmy tydzień na liście przebojów Bemowo.FM, zanotował znowu AWANS, na miejsce siódme! Jak zwykle prosimy Was o kolejne głosy za pomocą mejla lista@bemowo.FM.

Tymczasem zdradzimy Wam, że wcale nie tak wiele brakowało, by utwór w ogóle nie zmieścił się na najnowszym albumie, „Venus de Stilo”!

– Kiedy szykowaliśmy się do rejestracji tej płyty, zastanawialiśmy się w zespole, czy któryś z nowych numerów nadawałby się na singiel albo coś w rodzaju singla – opowiada gitarzysta Wojtek Stasiak. – Chodziło o niezbyt długą kompozycję z wyrazistą melodią i prostą formą, małe a zgrabne dziełko, które mogłoby zafunkcjonować w radiostacjach częściej niż, powiedzmy, jeden jedyny raz, przy okazji wywiadu związanego z premierą nowej płyty. „Deszcz” był wówczas wymieniany w gronie dwóch-trzech takich kandydatur. Ale gdy już mieliśmy nagrane wszystkie utwory i odbywała się ich studyjna edycja, czyli wybór ścieżek i czyszczenie błędów, doszedłem do wniosku, że kształt tego numeru jednak nieco odbiega od moich wyobrażeń, które miałem jako jego główny kompozytor. W pewnym momencie byłem nawet bliski decyzji o usunięciu go z płyty! Przed laty mieliśmy podobny przypadek – podczas sesji do albumu „Szukaj!” już w trakcie miksów zdecydowaliśmy o wyrzuceniu z zestawu kompozycji „Boomerang”, która musiała poczekać na lepsze wykonanie aż do następnego longplaya. Tym razem moja propozycja spotkała się jednak ze sprzeciwem. Zdecydowanie przeważyły głosy, by „Deszcz” pozostawić.

Jeśli jesteśmy już przy zespołowej kuchni i tajemnicach lodówki, może warto przy okazji wyjaśnić, kto gra w „Deszczu” poszczególne partie skrzypcowe – bo, jak wiadomo, piłka jest okrągła, a skrzypaczki są dwie?

Temat „zwrotkowy” (czyli wszystko, co słyszymy do mniej więcej  29 sekundy) gra Zuza. Sylwia dołącza do niej od początku „refrenu”. Potem, w części marszowej, słyszymy  znowu samą Zuzę, która najpierw wykonuje razem z gitarami charakterystyczny motyw, po czym przechodzi do ekspresyjnego solo, zakończonego miękkim zjazdem w dół skali. Następnie, gdy sekcja powraca do pierwotnego „bujania”,  swoją melodyjną improwizację rozpoczyna i prowadzi Sylwia (od połowy w tle dyskretnie „plumka” tematem Zuza), po czym obie skrzypaczki wracają do wykonanego znowu unisono „refrenu” i tak dojeżdżają do finałowego „bum”.

– „Deszcz” jest dobrym przykładem harmonijnej współpracy obu instrumentalistek, braku jakiejkolwiek chęci „kasowania konkurencji” czy pchania się przed szereg – zwraca uwagę Wojtek. – Właśnie tak to u nas funkcjonuje.

Pozostaje na koniec refleksja, jak czasem tylko krok dzieli od decyzji, która – mimo że sama w sobie może i słuszna – ostatecznie niepodjęta otwiera na nieoczekiwane rozstrzygnięcia i perspektywy. A wszystko ilustrujemy zdjęciem wykonanym 4 października 2012 r. w ADAM Recording Studio. Dokumentuje ono próbę wyboru przez jednego z muzyków najlepszej wersji sekcji rytmicznej do „Deszczu” – nagrywanej kilka dni wcześniej na „setkę”, czyli razem, live, przez cajon z talerzami, gitarę basową i gitarę akustyczną. Jak widać, praca w studio to nie tylko wykonywanie dźwięków, ale późniejsze mozolne przebijanie się przez nie, wybieranie tych najlepszych, no i nieustanne ścieranie się opinii – muzyków i realizatorów.

Dodaj do:
  • Facebook
  • Google Bookmarks
  • RSS
  • Twitter
  • Wykop
  • Print

Reply